Takie wsparcie musiało dać awans. Dawny kapitan „Gangu Łysego” pomógł w triumfie
Polska siatkówka czekała 44 lata na ten moment. Od czasu igrzysk olimpijskich w Moskwie, Biało-Czerwonych nie widziano w najlepszej czwórce. Zmieniło się to dopiero teraz w Paryżu. Zespól Nikoli Grbicia pokonał 3:1 Słowenię, kończąc na dobre mityczną „klątwę ćwierćfinałów”.
Znajomy gość uściskał się z Bartoszem Kurkiem
Polacy od pierwszych minut grali z bojowym nastawieniem. Nikt nie mógł jednak przewidzieć wyniku meczu, nawet jeśli ostatnie bezpośrednie spotkanie ze Słoweńcami zakończyło się zdobyciem brązu Ligi Narodów 2024. W Paryżu zmierzyły się ze sobą dwie mocne ekipy, ale to „Gang Łysego” pokazał, że nie bez przyczyny w ostatnich sezonach uchodził za najlepszą ekipę świata.
Bartosz Kurek rozgrywa właśnie czwarte igrzyska. Doskonale pamięta emocje, jakie towarzyszyły mu po porażkach w ćwierćfinałach. Przed trzema laty w Tokio również większość kibiców i ekspertów widziała Biało-Czerwonych z medalami na szyi. Wówczas na przeszkodzie stanęła Francja. Kapitanem tamtego zespołu był Michał Kubiak, który po zakończeniu ery Vitala Heynena w kadrze, ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej. Wraz z nim zrobili to także Dawid Konarski, Damian Wojtaszek i Piotr Nowakowski.
„Mały” i „Kubi” jak mówi się na Wojtaszka i Kubiaka, byli świadkami zwycięstwa nad Słowenią. W mediach społecznościowych szybko pojawiły się obrazki z hali w Paryżu, na których były kapitan reprezentacji Polski ściska się z obecnym.
Polacy czekają na rywala w meczu o finał igrzysk olimpijskich
Polscy siatkarze mogą z ogromnym spokojem obserwować poniedziałkowe ćwierćfinały igrzysk olimpijskich. Półfinałowego rywala rozstrzygnie wieczorny pojedynek pomiędzy USA a Brazylią. Jeśli Canarinhos awansują, to dojdzie do powtórki pojedynku z fazy grupowej. Wtedy to Polacy wygrali 3:2.